Kopiec Mickiewicza

 

 

W Nowogródku jest miejsce ściśle związane z Mickiewiczem,

ale powstałe dopiero w XX w. To Kopiec 

Mickiewicza usypany w latach 1924 – 31.

 

 

Na wzgórzu, zwanym „Drugi Zamek”, albo „Mały Zamek” - obok wzgórza Zamkowego znajduje się Kopiec Mickiewicza, który zaczęto sypać w 1924 r.

         Z inicjatywy Sędziego p. Leona Doboszyńskiego zawiązał się w pierwszych dniach stycznia 1924 r. Komitet Uwiecznienia Pamięci Adama Mickiewicza pod przewodnictwem ówczesnego Wojewody p. Władysława Raczkiewicza, a pod protektoratem P. Prezydenta Rzeczypospolitej Stanisława Wojciechowskiego.

           Zaproszona uprzednio komisja rzeczoznawców złożona z p. p. rektora Szyszki - Bohusza, profesorów J. Kłosa i J. Remera zadecydowała, że najodpowiedniejszą formą uwiecznienia pamięci Adama Mickiewicza będzie usypanie Mu kopca na jednej z gór zamkowych.

         Podczas pobytu P. Prezydenta Rzeczypospolitej w Nowogródku odbyła się uroczystość założenia kamienia węgielnego pod kopiec.

        Dnia 27 maja 1924 r. uroczystość rozpoczął J. E. Ks. Biskup Z. Łoziński odczytaniem pięknego aktu erekcyjnego, ułożonego przez profesora Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie, p. Pigonia. Tekst aktu podaje się niżej.

          Po odczytaniu i podpisaniu przez obecnych, akt ten pisany na pergaminie włożono do ołowianej tuby, zalutowano, wmurowano w betonowy kamień węgielny i Ks. Biskup Łoziński dokonał ceremonii poświęcenia.

       Następnie w imieniu komitetu przemówił p. Wojewoda Raczkiewicz, zaś w imieniu m.st. Warszawy p. I. Baliński, senator.

       Obaj mówcy podkreślili w swych przemówieniach wagę historycznego momentu, stwierdzającego polskość tej ziemi i nierozerwalność z całością Rzeczypospolitej.

       Po przemówieniach - P. Prezydent własnoręcznie rzucił pierwsze grudki ziemi na kopiec, ująwszy wykonaną artystycznie łopatę z rękojeścią ozdobioną herbami Polski i Nowogródka.

       Potem kolejno wszyscy obecni wzięli udział w sypaniu kopca.

 

Tekst aktu erekcyjnego

W + Imię + Ojca + i + Syna + i + Ducha + Świętego + Amen.

       Działo się w mieście Nowogródku dnia dwudziestego siódmego maja we wtorek po niedzieli piątej od Wielkanocy, roku od narodzenia Chrystusa Pana tysiąc dziewięćset dwudziestego czwartego a szóstego od wskrzeszenia wolnej i zjednoczonej Polski, kiedy Prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej był Stanisław WOJCIECHOWSKI a Wojewodą  Nowogródzkim  Władysław  RACZKIEWICZ.

      Na wieczne świadectwo czci i miłości, jaką naród polski żywi dla wieszcza swego, Adama Mickiewicza, syna tej ziemi wzniesionego wielkością geniuszu ponad ludy i czasy, ducha królewskiego, który czasu największego rozbicia przeprowadził był zeszłe pokolenie dziadów i ojców naszych przez ponure piekło niewoli, przewodnicząc im z pochodnią niewygasłej wiary w naród i w gwiazdę jego przeznaczeń, a pokoleniom przyszłym przyświeca jako najwyższy wódz Polski nieśmiertelnej, dzisiaj, kiedy się już stało według wiary Jego, gdy Wszechmocny Rządca Narodów, Bóg Ojców Naszych, wysłuchał wiekowej modlitwy o broń i orły narodowe, kiedy wypełniły się czasy upragnione w spiekocie tęsknoty, gdy już nad ziemią polską zemsty lwie przehuczały ryki, –  pełniąc zgodną wolę narodu, Nowogródzki Komitet Uwiecznienia Pamięci Adama Mickiewicza postanowił wznieść kopiec w Nowogródku na górze zamkowej, iżby wiekom przekazał wdzięczną pamięć rodaków.

      Kamień węgielny pod kopiec i pierwszą grudę ziemi położył Najdostojniejszy Protektor Komitetu, Prezydent Stanisław Wojciechowski, poczem sypać kopiec zaczęli podpisani członkowie Komitetu, przedstawiciele municypalności miasta, tudzież mieszkańców ziemi Nowogródzkiej i rozległych stron Polski.

       Przepisał metalowym stylem liternik Bonawentura Dobrogost Lenart, osadnik wojskowy na ziemię nowogródzką.

      Dotychczas kopiec był sypany sporadycznie przez przyjezdne wycieczki z uczącej się młodzieży, żołnierzy, organizacje i t.p. Praca ta niezorganizowana i nie skoordynowana należycie nie mogła doprowadzić zamierzonej budowy do końca, dała tylko pewną znaczną ilość ziemi zwiezionej na miejsce.

      Obecnie Komitet przystąpił do systematycznej pracy sypania kopca według opracowanego przez Dyrekcję Robót Publicznych projektu.

      Wysokość kopca 15 m, średnica podstawy 30 m.

Będzie to jedyny pomnik wieszcza naszego w Jego rodzinnym mieście postawiony przez cały Naród, zjednoczony po wiekowej niewoli."

      Szersza perspektywa czasowa zawarta jest we wspomnieniu Stanisława Lorentza zawartym w książceAlbum wileńskie. S. Lorentz był przed wojną  przez kilka lat konserwatorem zabytków na Kresach.

      (...) Prace na zamku w Nowogródku rozpoczęte były za mojej poprzednika Jerzego Remera w roku 1924. Powstał wówczas projekt, by pamięć Adama Mickiewicza uwiecznić przez usypanie kopca na tzw. małym zamku, to jest na wzgórzu sąsiadującym z zamkowym. Kamień węgielny pod ten kopiec święcił biskup Łoziński w  obecności prezydenta  Stanisława Wojciechowskiego   i   ówczesnego   wojewody  nowogródzkiego Władysława Raczkiewicza. A kopiec sypać miano z nasypów powstałych z ruin,  a w  części z rumowiska przywożonego z miasta. Zaczęto więc prowadzić badania i roboty konserwatorskie na zamku, a równocześnie sypano kopiec. Funduszów jednak, które dostarczała Okręgowa Dyrekcja Robót Publicznych, nie wystarczało,  i  w następnych latach roboty przerwano.

      (...) Na jesieni 1930 roku wojewoda Beczkowicz postanowił, aby w roku następnym zakończyć sypanie kopca Mickiewiczowskiego i w związku z tym zorganizować obchód pod nazwą Dni Mickiewiczowskich w Nowogródku. Imprezy trwałyby w ciągu całego czerwca. Zakończone byłyby uroczyście sypaniem kopca, organizowano by wycieczki po Nowogródzkiem dla grup z całego kraju, zwłaszcza w okolice Mickiewiczowskie — Świteź, Tuhanowicze, Worończa..., odbywałyby się odczyty, imprezy teatralne, inscenizacje. Powołano Komitet Dni Mickiewiczowskich. Moim zadaniem miało być m.in. urządzenie Wystawy Mickiewiczowskiej.

      (...)W ciągu kilku lat kopiec był sypany sporadycznie przez uczestników wycieczek do Nowogródka, młodzież, żołnierzy, organizacje... Aby znacznie przyśpieszyć i zakończyć sypanie kopca, zmobilizowano teraz wojsko, a poważny był nasz wkład konserwatorski — ziemia i rumowisko z terenu zamku. Dnia l czerwca miała miejsce u stóp kopca uroczystość rozpoczęcia Dni Mickiewiczowskich. Przemawiał Beczkowicz, wówczas już wojewoda wileński. Protektorat nad Komitetem Uwiecznienia Pamięci Adama Mickiewicza objęli prezydent Ignacy Mościcki i marszałek Józef Piłsudski. Pierwszą taczkę ziemi wwieźli na szczyt kopca wojewoda Beczkowicz i prezes Sądu Okręgowego Henryk Muraszko. Od tej chwili przybywający do Nowogródka — młodzież i starsi, pojedynczo i grupami wycieczkowymi, brali udział w sypaniu kopca, przy czym każdy otrzymywał znaczek i wpisywał się do księgi pamiątkowej. Zachował mi się w wileńskim albumie mój znaczek trójkątny kartonowy zielony z napisem: „Uczestnikowi sypania kopca Adama Mickiewicza w Nowogródku l—31 (sic!) VI 1931 — i 1855—1930” (data rocznicy). Dnia 7 czerwca odbyło się w Nowogródku święto pieśni, w którym wzięły udział zespoły śpiewacze szkolne i młodzieży wiejskiej z terenu województwa, a 21 czerwca — zjazd członków najliczniejszych organizacji przysposobienia wojskowego — przybyły też delegacje wszystkich oddziałów wojska kwaterującego na terenie województwa i sąsiednich.

      Uroczystości miesiąca Mickiewicza w Nowogródku zakończyły się 28 czerwca. W tym dniu przybyli przedstawiciele Rządu, profesorowie poloniści z uniwersytetów, pisarze (Sieroszewski, Nałkowska, Parandowski, Kleszczyński, Goetel i inni), z Wilna literaci: Łopalewscy, Dobaczewska, Romer-Ochenkowska, chyba Hulewicz, Luk Chomiński, Witold Staniewicz, Mirek Sleńdziński, Hoppen, Kwiatkowscy, Bałzukiewicz, Węsławscy, Morelowski, z Warszawy jeszcze Remer — nie pamiętam wszystkich, ale razem gości było na ten dzień ponad sto osób. Beczkowicz zaprosił biskupa Władysława Bandurskiego, byłego kapelana Legionów, i on, a nie władze diecezjalne, reprezentował duchowieństwo. Ostatnią honorową taczkę na szczyt kopca wwiózł Wacław Sieroszewski i na górze wygłosił przemówienie. Wysokość kopca — 17 metrów, średnica — 30 metrów.

      We wstępie do katalogu wystawy, zatytułowanym Na święto wzniesienia kopca Mickiewiczowskiego w Nowogródku pisał profesor Stanisław Pigoń: „Kopcom — strażnikom pogranicza południowego, mogiłom Krakusa i Wandy, legendarnych , założycieli   naszej   państwowości,   mogile   Kościuszki,   który  z klęski rozbiorów  uniósł niezachwianą  wolę niepodległości, odpowiadać będzie od północno-wschodnich granic kopiec Mickiewicza, dłońmi polskimi ponad wzgórza nowogródzkie wydźwigniony znak miłości wieczystej narodu dla Króla-Ducha Polski i dla myśli przewodnich jego życia.”

       Wystawę urządziliśmy w gmachu Urzędu Wojewódzkiego na pierwszym piętrze, opróżnionym dla tego celu (dawny gmach klasztoru dominikanek). Na wystawie było 512 eksponatów. Fundamentem jej były liczne obiekty wypożyczone przez Jana Michalskiego z Warszawy, Aleksandra Semkowicza ze Lwowa i Józefa Rychlewicza z Wilna. Rękopisów i podobizn rękopisów było 26, różnych wydań pism Mickiewicza — 49, przeróbek scenicznych — 5, przekładów na języki obce — 65, nut do poezji Mickiewicza — 45, pism filomatów — 9, opracowań życia i twórczości Adama Mickiewicza — 184, książek różnych — 18, portretów Mickiewicza — 70, portretów różnych — 16, obrazów historycznych i widoków — 10, pamiątek — 9.

      Program uroczystości zamknięcia miesiąca Mickiewicza w Nowogródku w niedzielę 28 czerwca obejmował: Godz. 11 — uroczyste nabożeństwo w starożytnej farze. Księga metrykalna kościoła farnego z lat 1782-1805 z metryką Adama Mickiewicza była wypożyczona na wystawę i była chyba największą jej atrakcją. Godz. 12 — ukończenie sypania kopca-pomnika i oddanie go pod opiekę miasta. Godz. 13 — zwiedzanie Wystawy Mickiewiczowskiej. Godz. 14 — wspólny posiłek. Godz. 17 — uroczysta akademia w sali Teatru Miejskiego, Godz. 20 — wieczorna zabawa ludowa na zamku: pieśni regionalne. Na poniedziałek 29 czerwca program zapowiadał: „Zbiorowe wycieczki do miejscowości pamiątkowych pod kierunkiem fachowych przewodników.” W komunikatach Komitet podawał, że przejazd autobusem nad Świteź kosztuje 3 zł, nocleg w schronisku nad Świtezią dla zbiorowych wycieczek po 50 gr. od osoby, dla pojedynczych osób w sali ogólnej pierwsza noc l zł 20 gr., następne po 80 gr., pokój osobny 2 zł.

      Wojewoda Beczkowicz polecił mi zaprosić 28 czerwca wieczorem, po zabawie ludowej na zamku, dwadzieścia kilka osób ważnych na kolację, oczywiście na koszt Komitetu. Kolację tę urządziłem w restauracji Lajpunera (żydowskiej), najlepszej w Nowogródku. Jej poziom znacznie przekraczał skalę miasteczka o sześciu tysiącach mieszkańców — tyle ich było w Nowogródku. To raczej była restauracja dla ziemian i osób zamożnych. Kuchnia była doskonała i różnoraka, trunki najlepsze krajowe i zagraniczne. Mieściła się na pierwszym piętrze, sala jadalna była duża. Zamówiłem orkiestrę. Funkcje gospodarzy sprawowaliśmy Irena i ja. Nie pamiętam już, kto uczestniczył w tej kolacji — byli to goście i z Warszawy, i z Wilna. Atmosfera była bardzo miła i swobodna, humory szybko stały się doskonałe, tańce objęły prawie wszystkich. Ja — jako gospodarz — musiałem uważać na to, które z pań mają mniejsze powodzenie i zapraszać je do tańca. Bardzo chętnie tańczyła Nałkowska, ale była postawna i ciężka w tańcu, tak więc się złożyło, że prawie ciągle z nią musiałem tańczyć. Zaczęło mnie męczyć obracanie jej w tańcu, wpadłem więc na pomysł, by raczej samemu dokoła niej się okręcać. Ta metoda dała bardzo dobre rezultaty.

     Już było jasno, gdyśmy opuszczali restaurację. Dla odświeżenia się postanowiliśmy jeszcze w wileńskiej grupie przejść się na zamek. Nie mogę ukrywać, że my, panowie, byliśmy w bardzo — ale to bardzo wesołych humorach. Dla mnie w takich okolicznościach opoką była zawsze Irena, która nie lubiła pić alkoholu, najwyżej jeden - dwa kieliszki. Na wzgórzu zamkowym zaczęliśmy się zastanawiać, czy trudno byłoby wdrapać się na ruinę wieży zamkowej (ok. 20 m). Bolesław Bałzukiewicz, którego nazywaliśmy „Bałzuk”, zastępca profesora rzeźby w Wilnie, ode mnie o 20 lat starszy, jak my wszyscy też dość wstawiony, powiedział: „— A ja bym się wdrapał.”„— Ale, bałbyś się”, „— A nie, nie bałbym się" — i rzeczywiście zaczął wdrapywać się po pijanemu na górę, aż doszedł do szczytu. Tam jednak, gdy spojrzał w dół, otrzeźwiał i kurczowo trzymając się muru, zaczął mówić, że nie zejdzie, bo jest  za wysoko.  I  my  otrzeźwieliśmy,  przynajmniej trochę, a ponieważ namowy, by zszedł, nie skutkowały, zaczęliśmy naradzać się, co zrobić, czy może sprowadzić straż ogniową z drabinami. Różne pomysły wysuwali Sleńdziński, Hoppen, Kwiatkowski, w końcu ktoś zaproponował, żeby w Bałzuka rzucać kamieniami, to się przestraszy i zejdzie. I tak zaczęliśmy działać. Rzeczywiście Bałzukiewicz czepiając się murów zaczął się opuszczać i szczęśliwie stanął na ziemi.

                                                                                    

     Niedaleko od Kopca, w pobliżu wejścia na zamek  12.IX.1992 r. odsłonięto pomnik A. Mickiewicza. Jego twórcą był białoruski rzeźbiarz, Walery Januszkiewicz.

 

Foto: Paweł Waszak

 

Wojciech Boradyn